środa, 13 listopada 2013

Zombie :)


Wreszcie zebrałam się i mogę napisać to co ostatnio dręczyło mnie najbardziej :D
czyli zdjęciowy tutorial jak zrobić z siebie zombie/szwędacza :>

Zacznijmy od rzeczy, które będą nam potrzebne

1. Paletka cieni do powiek - głównie chodzi tu o zielenie, żółcie i czerwień
2. Ciemny fiolet
Te cienie posłużą do robienia sińców
3. Pędzelki - od lewej do podkładu, kulkowy do ładnego blendowania cieni, cienki, skośny do detali i zwykły języczek
4. Czarny eyeliner, może być kredka. Byle nie cień bo na kleju nie będzie się trzymał
5. Najzwyklejsza chusteczka higieniczna 3 warstwowa (to ważne!)
6. Byle jaki, najtańszy podkład, może być nawet jaśniejszy.
7. Krwistoczerwona szminka :)
8. Zwykły, szkolny klej w sztyfcie






Bierzemy chusteczkę, rozwarstwiamy i bierzemy jedną. Na początku najważniejsze żeby pourywać te idealnie proste krawędzie bo one psują efekt.
Później będziemy rwać na różnej wielkości kawałki :)






Zaczynamy nakładać klej na twarz (na chusteczkę może być ciężko bo zacznie się rozrywać) i naklejamy w wybrany wzór te porozrywane kawałki (można zrobić całą twarz, połowę - co kto lubi)







Tak wygląda mniej więcej oklejona twarz :)










Teraz w miejscu w którym chcemy naszą ranę, naklejamy więcej warstw chusteczki - około 3 lub 4. I czekamy kilka minut aby wyschło.
Pamiętajcie żeby się za dużo nie śmiać :D bo to odkleja naszą "nową skórę"










Kolejnym etapem jest zrobienie rany. Czyli patyczkiem lub wykałaczką robimy dziurę o wielkości jaką chcecie :)
Tylko UWAGA żeby się nie skaleczyć bo o to łatwo, mamy grubą warstwę kleju i chusteczek do przebicia







I zaczyna się kolorówka. Ja zostawiłam drugie oko pomalowane, a to zmyłam. Na całość twarzy, włącznie z chusteczką nałożyłam podkład. Dlatego był nam potrzebny byle jaki, najtańszy bo chusteczka dużo chłonie.
Ja kupiłam swój w Lidlu na promocji za 99 gr :D Spisał się super w tym projekcie.






Ranę zamalowujemy na czarno, a fioletowym cieniem i pędzelkiem do blendowania robimy smugi. Nie musi być dokładnie!











 Pozostałymi cieniami, czerwonym, żółtym i zielonym robimy dokładnie to samo. Najlepiej żeby cienie były matowe lub ewentualnie miały malusie drobinki. Delikatnie obrysowałam i roztarłam wszystko szminką i dosłownie naciapałam ją w różne pogniecione miejsca żeby dać efekt popękanych naczynek :)













Tutaj zrobiłam tylko fioletowym i czarnym cieniem sińce pod oczami i na linię wodną nałożyłam skośnym pędzelkiem czerwony cień żeby uzyskać efekt przekrwionego oka











I tak na dobrą sprawę, to tyle :) Zawsze jeszcze można dodać sztuczną krew dla lepszego efektu, ale ja z czystego lenistwa pominęłam ten krok :D

Dla szerszych, dokładniejszych i bardziej profesjonalnych informacji zajrzyjcie TU  <- klik. Stąd brałam inspirację lub nawet - po prostu zerżnęłam żeby sprawdzić co i jak :P
Najmniej przyjemne w tym wszystkim jest... ściąganie kleju z policzków :(

Powodzenia! I wielu mózgów do zjedzenia :)

1 komentarz:

  1. Oj kochana zaszalałaś...efekt jest widoczny...zapraszam na rozdanie.

    OdpowiedzUsuń